czwartek, 3 lutego 2011

bardzo proszę o przeczytanie :)

Wiem, że może wam się to nie spodobać ale wzięłam się za nowe opowiadanie :) Wczoraj około 2 w nocy naszła mnie wena i zaczęłam pisać na telefonie. Tylko 3000 słów. Chcę poznać waszą opinię - tylko błagam, szczerze! Opowiadanie, będzie umieszczane na forum.vampirediaries.pl i szczerze mam nadzieję, że się przyjmie. Jakby ktoś chciał czytać to podam wam link do wątku, w którym to opowiadanie jest. Co do Jeanne, to nie wiem kiedy zacznę kontynuować. Może kogoś znacie, kto ma smykałkę do pisania?

*NOWE* OPOWIADANIE PT. "KŁAMCZUCHA"

Byłam głupia. Co więcej będę głupia całą wieczność - no chyba, że ktoś przebije moje serce drewnianym kołkiem. Chociaż znając ich mściwość pozwolą mi umrzeć z głodu. Chyba po raz pierwszy w życiu się boję. Boję się wieczności, która czeka na mnie w tej krypcie.
***
Siedziałam na tyłach grobowca, w ciemnościach rozmyślając jak moje życie by wyglądało gdyby zazdrość nie zaślepiła mi oczu. Czy nadal byłabym szczęśliwa u boku Damona gdyby Katherine nie wywołała tej zazdrości? Jak mogłam być taką idiotką by w ogóle wierzyć w jakieś jej słowo?! Moje rozmyślenia przerwały hasały na początku krypty. Jakby.. jakby ktoś przesuwał ogromny głaz zasłaniający wejście. Kto chciał się widzieć z taką jędzą? A może dali mi kogoś do towarzystwa?
- Connie? Jesteś tam?
Usłyszałam damski głos. Boże, czy to..czy to Caroline? Co ona tutaj robi? Do reszty zgłupiała? Jeśli bracia Salvatore dowiedzą się, że tutaj przyszła może mieć poważne problemy.
- Caroline? Co ty tutaj robisz? - krzyknęłam z końca. Nie miałam tyle sił by w zaledwie sekundę znaleźć się przy wyjściu, ale tak bardzo chciałam zobaczyć znajomą twarz. Z resztek sił, które udało mi się zebrać podbiegłam do niej.
- O Boże! Jak ty wyglądasz?! - wymsknęło się jej z przerażeniem.
- Ciekawa jestem jak ty byś wyglądała będąc tutaj 2 tygodnie, w tym brudzie. 
Chociaż lekko byłam oburzona komentarzem mojej najlepszej przyjaciółki w 100% przyznawałam jej rację. Miałam na sobie siwy kardigan, który bardziej przypominał wygniecioną szmatę niż ubranie. Pod nim t-shirt w kolorze granatu, który miał na sobie wielką szramę po tym jak Elena przejechała kołkiem po moim ciele. Legginsy i na nogach Converse - wcześniej były chyba białe. Na szyi miałam naszyjnik, który ochraniał mnie przed promieniami słonecznymi. Nadgarstek był obwinięty rzemykami. Na jednym z nich był powieszony kawałek metalu w kształcie literki "D". Ubranie nie było tylko pokryte kurzem, było na nich także wiele krwi nie winnych ludzi. Byłam strasznie blada. Włosy zawsze ułożone starannie, teraz całe poczochrane i w kołtunach. Zawsze pełna życia i energii, teraz wyglądająca żałośnie. Ot cała ja.
Co ja bym dała żeby być na miejscu Caroline.
- Oh. Przepraszam.. ja tylko.. - urwała i spojrzała na torbę, którą trzymała w lewej ręce. W ogóle jej nie zauważyłam wcześniej. Poszperała w niej trochę i wyciągnęła plastikową butelkę z czerwonym płynem. - Łap.
Odkręciłam delikatnie butelkę i poczułam jak aromatyczna woń wypływa spod nakrętki. Wzięłam jeden łyk. Chciałam na tym zakończyć i pokazać, że jestem silna. Niestety pragnienie wzięło górę. Za jednym zamachem wypiłam całą zawartość napoju. Czułam jak moje ciało napełnia energia, jak powraca życie. Chciałam więcej, ale już wystarczająco poniżyłam się przed nią. Dość mi było wstydu jak na jeden dzień.
- Caroline..
- Nic nie mów - uśmiechnęła się - przyjaciele pomagają sobie w potrzebie. Przepraszam, że wcześniej nie udało mi się przyjść. Stefan i Damon oni.. zakazali mi tutaj przychodzić.
- Ale jednak jesteś.
- Bo się za tobą stęskniłam, i to cholernie stęskniłam. Zobaczysz uwolnię cię stąd i będziesz znowu wolna.
- Nie wiem czy mi się należy wolność
- Co ty za głupoty wygadujesz? Słuchaj, nie mogę tutaj być za długo. Masz - podała mi torbę, z której wcześniej wyciągnęła butelkę z krwią.
- Caro.. ja.. nie trzeba było.
- Muszę iść. Niedługo znowu przyjdę. Kocham cię.
Po tych słowach z powrotem zasunęła blok. Chociaż nie wiem po co - i tak nie mogłam wyjść. Bennett już się o to zatroszczyła. Mała wiedźma.

9 komentarzy:

  1. Haha, niezłe ;)
    Kochaam P.W!!
    Mmmmmm, Damon...
    Ian jest cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, niezłe. Bardzo mi się podoba ;)
    Ale nie rezygnuj z Jeanne. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę masz do tego talent <3
    Nie kończ z Jeanne ! <3

    Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeanne<3 wiedzie bardzo ciekawe życie . Nie rezygnuj z tego ! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. "kłamczucha" jest taka książka, bardzo fajna.
    Zachęcam do czytania.!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze, to to opowiadanie jest strasznie nudne.
    Poza tym, wykorzystałaś imiona bohaterów z innej książki, co jeszcze bardziej zanudza.

    Wiesz co mnie wkurza najbardziej ?
    Jak ktoś robi coś porządnego, a potem to zakańcza i pisze inne, oczywiście 100 razy gorsze.

    Pozdrawiam. Fanka Jeanne i tylko Jeanne

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mądraśny człowiek ma rację . I też jestem wielką fanką Jeanne <3 .

    OdpowiedzUsuń
  8. opowiadania nie przeczytałam, sorki. Ale nie dlatego, że nie lubiętwojego stylu pisania czy coś takiego. Po prostu jestem leniwa ; ) pewnie jutro przeczytam ; ) a co do Jeanne -> nie rezygnuj z niej!! Ma bardzo ciekawe życie...ale to dzięki tobie!!! A co do osoby z którą mogłabyś pisać...no cuż...znam taką ; ) kto to? podpowiedź: osoba która pisze ten komentarz. Jeśli chcesz napisz do mnie na gg: 31193430
    pozdro!!
    PS
    Naprawdę, nie rezygnuj z Jeanne!!! Bardzo lubię (a nawet uwielbiam) czytać o jej pokręconym życiu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne. Ale mam dość szału na wampiry. kontynuuj Jeanne, jest lepsza, chociaż to też znakomite :)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj swoją opinię :) Z przyjemnością czytam każde komentarze.