piątek, 31 grudnia 2010

#4

Dzięki za +900 odwiedzin i 32 obserwatorów :) Zapraszajcie ludzi, zapraszajcie. Bo im jest nas więcej tym lepiej. Dzisiaj wstałam, jest dopiero 11 w Londynie. Mam uczucie senności, ale nie mogę zasnąć. Na szczęście okres jakoś ustąpił i jest mi o wiele lepiej, więc dzisiaj mogę iść na castingi. Muszę przejrzeć, gazety gdzie one są i hm.. na jaki temat :D To i pewnie dłużej w Londynie zostanę.
Na drugi dzień, czyli w piątek miałam wiele wiadomości na swojej skrzynce, że jaka ta impreza była boska itd. cieszyłam się z tego, no bo jak się nie cieszyć skoro tylu ludziom się podobało? Na skrzynce miałam ponad 300 wiadomości i oczywiście na wszystkie musiałam odpisać. Najczęściej robiłam ctrl + V zmieniając zaimki na on/ona. W ogóle nie wspomnę już ile wiadomości miałam na http://copainsdavant.linternaute.com/. Tam miałam ponad 500, i to jeszcze wiadomość + zaproszenie. Cały dzień siedziałam przed komputerem i klikałam wyślij. Heh nawet mi się to podobało, i już nie mogłam się doczekać kolejnej takiej imprezy. Około19 zaczęłam sprzątać pokój, bo miałam straszny syf, a moja mama za bardzo nie lubiła bałaganu pod swoim dachem. Gdy wieszałam swoją sukienkę do garderoby wyleciało spod niej opakowanie papierosów. Przypomniało się, jak fajnie się po nich czułam. Więc schowałam je do szuflady, żeby nikt ich nie znalazł. Posprzątałam cały pokój. Nie było tak źle - nie licząc wielu rzeczy, t.j pomadki, szminki, błyszczyki, tusze, podkłady etc. Trzeba było odkurzyć, umyć okna. Właściwie to wszystko zajęło mi jakąś godzinkę, bo około 20 byłam już gotowa. Wiedziałam, że jak się pali, to od tej osoby czuć tą nikotynę. Postanowiłam, że pójdę do sklepu i zaopatrzę się w gumę do żucia. Nikt jakoś nie zauważył, że jestem trochę podekscytowana. Poszłam do swojego pokoju, podeszłam do szafki nocnej, gdzie papierosy leżały tak jak je zostawiłam i poszłam z nimi do łazienki, po czym zamknęłam drzwi na zamek, otworzyłam szeroko okno i wyciągnęłam jednego skręta, że tak się wyrażę. Zrobiłam dokładnie to samo co poprzedniego dnia. Po wypaleniu spłukałam go, zaczęłam żuć gumę, a toaletę wypsikałam jakimś perfumem - zresztą zawsze tak robię, po tej. hmm grubszej sprawie :D.
Zeszłam na dół do mamy gdzie oglądała "Plus belle la vie". Przyłączyłam się do niej, bo lubiłam ten serial. Mama nic nie poczułam - to dobrze. Zobaczymy jak inni z rodziny.
O kurde! Jest już 12:38, a ja muszę lecieć na casting! Trzymajcie za mnie kciuki :)
Jeanne Goudreau

3 komentarze:

  1. fajnie piszesz :)
    Czekałam na twoje posty od rana i tak tu zaglądałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm. w Londynie miszkasz ^^ ?
    Straaasznie tam brydno ; p
    Ale za to bardzo miła atmosfera. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG !! Twoje posty są super ;) Sama zastanawiałam się czy zacząć pisać pamiętnik na blogu, ale jakoś zbyt trudno mi to przychodzi ;] Trzymam za ciebie kciuki i nie mogę się doczekać jak opowiesz nam jak było na castingu ^^

    OdpowiedzUsuń

Dodaj swoją opinię :) Z przyjemnością czytam każde komentarze.