czwartek, 30 grudnia 2010

#3

Cholera! Okres dostałam... Byłam dzisiaj umówiona na casting, ale nie pójdę tam. Pierwszego dnia, tak mnie brzuch boli, wymiotować mi się chcę i głowa mnie boli. Jeszcze fajki mi się skończyły, a nie chcę mi się nawet zejść na dół do baru i je kupić. Po co w ogóle kobietą okres? Czy rodzenie dzieci nie mogłoby się odbyć bez niego? Chciałabym powrócić do czasów kiedy miałam 11 lat, do czasów kiedy jej nie miałam. A właśnie...

1.04.2004 skończyłam 12 lat. Siostra mi nagadała, że to jest wiek, gdzie dziewczynka przechodzi w nastolatkę i pomyślałam, że wszyscy to muszą widzieć. Poprosiłam rodziców o wynajęcie jakieś fajnej sali i zaczęłam wszystko przygotowywać. Co prawda większość roboty szybko mi się nudziła i wszyscy musieli po mnie robić. Z tego co pamiętam to było chyba pół miasta i to tylko dlatego by się najeść. Sala miała kształt kwadratu, wymiarowo to chyba 80x80, a zresztą nie pamiętam dokładnie. Pomieszczenie zostało ozdobione tak żeby przypomniało wielki domek do lalek. Ten mój domek do lalek sama zaprojektowałam chyba, jeszcze miesiąc przed moimi urodzinami. Byłam strasznie podekscytowana. Miałam wtedy na sobie oczywiście różową sukienkę, taką, że każda księżniczka by mi zazdrościła. Teraz myślę, że mogłabym uczestniczyć w programie My sweet 16 12 na MTV. Tort był ogromny i oczywiście różowy. Można by nim nakarmić cały Paryż i jeszcze by zostało. Po całym tym obrządku (sto lat, przywitanie wszystkich gości, prezenty (nie w tej kolejności)) ludzie robili co chcieli. Nie było żadnych zamieszek, no ale byli różni ludzie i różna atmosfera w różnych częściach sali.
Wypiłam bardzo ogromną ilość ponczu (tak, różowego), więc w końcu musiałam iść do toalety. Weszłam do kabiny, zrobiłam co trzeba, wstając zobaczyłam pewne pudełko przyklejone na drzwiach toalety. To były papierosy. Pomyślałam sobie - skoro mam urodziny, to mogę. Co mi nie wolni?! W moje urodziny? Oderwałam opakowanie i zajrzałam do środka. O dziwo były tam papierosy i zapalniczka. Wyciągnęłam powoli nikotynę zawiniętą w białym papierku z żółtą końcówką na końcu, odpaliłam zapalniczkę i jest! Zapaliło się. Wzięłam głęboki wdech i przyłożyłam papierosa do ust. Zaciągnęłam się. Za pierwszym razem zakrztusiłam się dymem, ale za drugim razem poszło o wiele sprawniej. Zgasiłam go, wrzucając do ubikacji i spłukując. Pudełko z papierosami i ogniem włożyłam sobie pod sukienkę. Wyszłam z toalety jakby nigdy nic i zaczęłam od nowa się bawić z Christophe - chłopakiem,któym kochłam się od 1 klasy podstawówki.
Impreza skończyła się około 1 w nocy. Ja już prawie spałam, tylko nie liczni się jeszcze bawili. Wróciłam do domu wraz z rodzicami i siostrą. Dalej nie pamiętam co się ze mną działo. Chyba poszłam spać, chyba...
Jeanne  Goudreau

7 komentarzy:

  1. pięknie piszesz.
    rób to dalej . ;-*

    OdpowiedzUsuń
  2. masz talent .;]
    świetny blog ;-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog, pisz dalej...
    Ale coś mi tu śmierdzi kłamstwem...
    Mieszkasz w Paryżu, piszesz po polsku?
    wiesz, jeżeli chcesz, wyjaśnij mi to na
    e-mailu, kkarolina101@wp.pl
    ( tak przez dwa "k" )

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie piszesz.
    Lubię czytać twojego bloga...jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh.. fajny artykuł ;P
    oj palić tak w młodym wieku ?
    Ja zapaliłam skręta kiedy miałam 9 lat ; / ,starsza koleżanka mnie do tego namówiła ;//// . Agrhhhh


    SuperGirl070

    OdpowiedzUsuń
  6. yhm jak 1.04.2001 skończyłaś 12 lat to teraz + 9 lat ponieważ mamy 2010 to byś miała 21, a piszesz, że masz 18 ??!!

    OdpowiedzUsuń

Dodaj swoją opinię :) Z przyjemnością czytam każde komentarze.